We don't wanna leave, no, we just gonna be right now
And what we see, is everybody's on the floor acting crazy getting lurker to the lights out
Music's on, I'm waking up, we stop the vibe, and we bump it up
And it's over now, we got the love, there's no secret now, no secret now
Julka
And what we see, is everybody's on the floor acting crazy getting lurker to the lights out
Music's on, I'm waking up, we stop the vibe, and we bump it up
And it's over now, we got the love, there's no secret now, no secret now
Julka
Gdy podczas naszych pocałunków Robert wyszeptał "Kocham Cię", od razu odsunęłam się od bruneta i spojrzałam na niego znacząco. Czy ja się przypadkiem nie przesłyszałam? A może to po prostu mi się tylko śni? Przez krótką chwilę siedzieliśmy patrząc sobie w oczy w milczeniu. Po chwili spuściłam wzrok, po czym znów moją uwagę przykuła twarz Lewandowskiego.
-Emmm..-zaczęłam nieśmiało, nie wiedząc, co powiedzieć-czy ja się przesłyszałam?-dokończyłam patrząc chłopakowi w oczy
-Nie. Powiedziałem to,co słyszałaś i mogę to powtórzyć. Tak, kocham Cię. Zakochałem się w Tobie w chwili, gdy Cię pierwszy raz ujrzałem. Jesteś wspaniała i wyjątkowa. Z nikim nie rozmawia mi się tak dobrze jak z Tobą-odpowiedział spokojnie, ale z uczuciem Robert
-Nie mogę w to uwierzyć-powiedziałam znów spuszczając wzrok-posłuchaj. Ja zakochałam się w Tobie od pierwszego wejrzenia. Cały czas myślę o Tobie i nie mogę skupić się na niczym innym-dokończyłam
Po tych słowach nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, tylko jedynie poczułam na swoich ustach wargi Roberta. Nie potrafiłam, a może i nie chciałam się mu oprzeć, więc zaczęłam odwzajemniać coraz to bardziej namiętne pocałunki. Pochłonięci sobą po chwili odsunęliśmy się od siebie.
-Robert, to chyba zaszło za daleko.. My nie powinniśmy..-zaczęłam
-Wybacz, ale to jest silniejsze ode mnie. Mój związek z Anią nie ma przyszłości. Fakt, chyba nadal ją kocham i czuję się jak skończony dupek zdradzając ją, ale nie potrafię przestać. Działasz na mnie jak narkotyk-odpowiedział Robert i uśmiechnął się łobuzersko
-Źle się czuję z tym, że przeze mnie rozpada się Twój związek-powiedziałam smutno
-To nie Twoja wina. Od dłuższego czasu nie układa nam się. Dzięki Tobie teraz wszystko jest prostsze-odpowiedział Robert i uśmiechnął się
Na te słowa nic nie odpowiedziałam. Jedynie uśmiechnęłam się blado w kierunku bruneta. Poczułam nagle, że chłopak obejmuje mnie ramieniem i przyciąga do siebie. Przysunęłam się go niego, oparłam głowę na jego ramieniu i zamknęłam oczy. Było mi z nim tak dobrze. Czułam się przy nim bezpiecznie. Siedzieliśmy w ciszy wsłuchując się w śpiew ptaków i napawaliśmy się zapachem kwitnącego bzu. Nagle nasz spokój przerwał dzwoniący telefon Roberta. Chłopak odsunął się ode mnie, by móc wydostać z kieszeni przedmiot. Po chwili rozmowy szczęśliwy odłożył telefon na swoje dawne miejsce i uśmiechnął się do mnie szeroko.
-No co się tak cieszysz?-spytałam i sama zaśmiałam się
-Wojtek jutro przyjeżdża!-odpowiedział radośnie Robert
-Szczęsny?!-spytałam
-Tak. Nie wspominałem Ci, że przyjaźnimy się?-rzekł
-Jakoś nie-odpowiedziałam
-No to teraz już wiesz-odparł brunet i uśmiechnął się szeroko
-A czy on wie.. no wiesz.., czy mówiłeś mu coś o mnie?-spytałam nieśmiało
-Oczywiście, że tak. Zadzwoniłem do niego w ten sam dzień, w którym po raz pierwszy się spotkaliśmy-odpowiedział Robert i uśmiechnął się
Na to nic nie odpowiedziałam, jedynie uśmiechnęłam się do siebie szeroko. Poczułam wtedy, że jestem dla niego choć trochę ważna.
*
-No co się tak cieszysz?-spytałam i sama zaśmiałam się
-Wojtek jutro przyjeżdża!-odpowiedział radośnie Robert
-Szczęsny?!-spytałam
-Tak. Nie wspominałem Ci, że przyjaźnimy się?-rzekł
-Jakoś nie-odpowiedziałam
-No to teraz już wiesz-odparł brunet i uśmiechnął się szeroko
-A czy on wie.. no wiesz.., czy mówiłeś mu coś o mnie?-spytałam nieśmiało
-Oczywiście, że tak. Zadzwoniłem do niego w ten sam dzień, w którym po raz pierwszy się spotkaliśmy-odpowiedział Robert i uśmiechnął się
Na to nic nie odpowiedziałam, jedynie uśmiechnęłam się do siebie szeroko. Poczułam wtedy, że jestem dla niego choć trochę ważna.
*
On zaparkował pod jej domem. Ta uśmiechnięta wysiadła z samochodu machając mu. Docisnął pedał gazu i odjechał z piskiem opon. Już miała otwierać drzwi do domu, gdy nagle jej uwagę przykuła kartka wystająca ze skrzynki na listy. Podeszła i wyciągnęła ją. W rękach miała białą kopertę. Niepewnie oderwała górę. Ku jej oczom ukazało się kilka fotografii. Dziewczyna przejrzała je dokładnie. W wściekłością odłożyła je z powrotem do koperty. Było jednak w niej coś jeszcze. Karta. A na kartce napis. Po przeczytaniu na twarzy blondynki pojawił się niepokój i strach. Rozejrzała się dookoła, po czym weszła do domu.
*
Gdy przekroczyłam próg domu, od razu chwyciłam telefon i wybrałam numer Roberta. Po sekundzie jednak rozłączyłam się, bo przeanalizowałam sobie w głowie treść zapisaną wyciętymi literami z gazet na kartce. Nie codziennie przecież dostaje się anonimy z pogróżkami.
Postanowiłam jednak to zignorować. Fakt, przestraszyłam się, nawet bardzo, ale boję się komukolwiek o tym powiedzieć, a szczególnie Robertowi, bo przecież to właśnie o niego chodzi.
Trzymając kopertę w ręce, poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i rzuciłam się na łóżko. Po policzku pociekła mi łza. Najpierw jedna, potem kolejne. Ironia losu. Zwykła, normalna dziewczyna zakochała się w gwieździe futbolu. Ku jej zdziwieniu, on odwzajemnia jej uczucia. Ona czuje się jak księżniczka, która odnalazła swego księcia. Oczywiście nie mogłoby być tak pięknie. Zawsze znajdzie się ten 'czarny charakter', który za wszelką cenę próbuje wszystko zniszczyć. Czy to bajka? Nie,to moje życie. Głupi paradoks.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i otarłam rękoma łzy, które spowodowały, że tusz, który znajdował się na moich rzęsach, spłynął na całą twarz. Wyglądałam jak siedem nieszczęść. Zwlekłam się z łóżka i udałam się do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą, a następnie starannie wytarłam miękkim ręcznikiem. Na koniec zrobiłam na nowo makijaż, który zatuszował moje podkrążone oczy, wyszłam i wróciłam do mojej sypialni. Sięgnęłam po telefon, który leżał na łóżku. Zobaczyłam, że mam 4 nieodebrane połączenia. A od kogo? Oczywiście od Lewandowskiego. Po chwili namysłu jednak postanowiłam nadal się z nim spotykać, jak gdyby nic się nie stało. Nagle rozległ się dźwięk dzwoniącego telefonu. Bez namysłu przeciągnęłam palcem po ekranie i przyłożyłam telefon do ucha. Na mojej twarzy zagościł ogromny uśmiech, gdy usłyszałam ciepły głos Roberta.
-Dlaczego nie odbierałaś? Martwiłem się-zaczął
-Przepraszam, nie słyszałam telefonu-skłamałam
-Wszystko w porządku?-spytał niepewnie
-Tak, w jak najlepszym-ponownie zataiłam prawdę
-Przecież słyszę, że jesteś jakaś inna. Coś się stało?-rzekł nieugięty
-Tak, stało. Proszę, spotkajmy się-powiedziałam nie wytrzymując dłużej
-Będę u Ciebie za kilka minut. Poczekaj na mnie-powiedział czule i rozłączył się
Jednak zdecydowałam się mu wszystko powiedzieć. Nie mogłam dłużej tłumić tego w sobie. Musiałam komuś powiedzieć, a najwłaściwszą osobą był właśnie Robert. Gdyby nie to, że Roksana musiała wyjechać z rodziną do chorej babci, na pewno wygadałabym się przyjaciółce, ale niestety, jakoś radzić sobie trzeba.
Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Energicznie zerwałam się z łóżka i zbiegłam na dół, by otworzyć. Złapałam na klamkę i pociągnęłam ją w moją stronę. Gdy ku moim oczom ukazała się sylwetka Roberta, bez słowa po prostu rzuciłam mu się na szyję. Chłopak czule mnie objął. Zaczęłam głośno płakać. Weszliśmy do środka i usiedliśmy na kanapie w holu. Nadal byłam wtulona w Lewandowskiego. Ten głaskał mnie do włosach i uciszał. W końcu, gdy wypłakałam się, odsunęłam się lekko od niego.
-Co się stało maleńka?-zaczął czule Robert łapiąc mnie za rękę i patrząc mi w oczy
-Poczekaj-powiedziałam i pobiegłam na górę po kopertę
Po chwili wróciłam i podałam brunetowi białą kopertę. Na jego twarzy pojawiło się zdziwienie, ale również niepokój. Niepewnie otworzył kopertę. Przejrzał wszystkie zdjęcia. Zobaczył również tamtą kartkę. Usiadł okrakiem i schował twarz w dłoniach. Po chwili wziął głęboki oddech.
-Nie bój się. Przysięgam, że nic Ci nie grozi. Za mną jesteś bezpieczna. A tym, to zajmie się policja-rzekł napastnik Borussii i z wściekłością rzucił kopertę na stół
-Jak myślisz, kto mógł to przysłać?-spytałam
-Nie mam pojęcia-odpowiedział desperacko
-Nie przejmujmy się tym-powiedziałam i położyłam się na sofie kładąc głowę na kolanach Roberta
Chłopak schylił się i pocałował mnie w głowę. Zwinęłam się w kłębek i przymknęłam oczy.
Cześć Kochane! Mam dla Was rozdział 4 :) Mam nadzieję, że się spodoba i że zostawicie swoje opinie w komentarzu :) Następny rozdział pojawi się za 4-5 dni. Buziaki, Julka ;*
Macie jakieś pytania do mnie? ask :)
Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Energicznie zerwałam się z łóżka i zbiegłam na dół, by otworzyć. Złapałam na klamkę i pociągnęłam ją w moją stronę. Gdy ku moim oczom ukazała się sylwetka Roberta, bez słowa po prostu rzuciłam mu się na szyję. Chłopak czule mnie objął. Zaczęłam głośno płakać. Weszliśmy do środka i usiedliśmy na kanapie w holu. Nadal byłam wtulona w Lewandowskiego. Ten głaskał mnie do włosach i uciszał. W końcu, gdy wypłakałam się, odsunęłam się lekko od niego.
-Co się stało maleńka?-zaczął czule Robert łapiąc mnie za rękę i patrząc mi w oczy
-Poczekaj-powiedziałam i pobiegłam na górę po kopertę
Po chwili wróciłam i podałam brunetowi białą kopertę. Na jego twarzy pojawiło się zdziwienie, ale również niepokój. Niepewnie otworzył kopertę. Przejrzał wszystkie zdjęcia. Zobaczył również tamtą kartkę. Usiadł okrakiem i schował twarz w dłoniach. Po chwili wziął głęboki oddech.
-Nie bój się. Przysięgam, że nic Ci nie grozi. Za mną jesteś bezpieczna. A tym, to zajmie się policja-rzekł napastnik Borussii i z wściekłością rzucił kopertę na stół
-Jak myślisz, kto mógł to przysłać?-spytałam
-Nie mam pojęcia-odpowiedział desperacko
-Nie przejmujmy się tym-powiedziałam i położyłam się na sofie kładąc głowę na kolanach Roberta
Chłopak schylił się i pocałował mnie w głowę. Zwinęłam się w kłębek i przymknęłam oczy.
Cześć Kochane! Mam dla Was rozdział 4 :) Mam nadzieję, że się spodoba i że zostawicie swoje opinie w komentarzu :) Następny rozdział pojawi się za 4-5 dni. Buziaki, Julka ;*
Macie jakieś pytania do mnie? ask :)
Rozdział niesamowity! :D Czekam na kolejny ;* Dlaczego robisz taką długą przerwę ? :c
OdpowiedzUsuńAle zajebisty!!! Czekam na kolejny! ;) buziaaki!
OdpowiedzUsuńNono, jestem strasznie ciekawa co to za list z pogróżkami i kto jest jego nadawcą. Lewy jest słodki i widać, że rzeczywiście czuje coś do Julki. Mam nadzieje, że wyniknie z ich znajomości coś więcej, niż tylko przelotny romans. Buziaki kochana ;*
OdpowiedzUsuń