czwartek, 25 lipca 2013

Prolog


Gdybyś powiedziała mi, że kiedyś będą tutaj wszyscy

Nigdy bym nie zwątpił w to co mam
Gdybym dostrzegł cię u mego boku w mojej bitwie wcześniej
Wtedy czułbym, że nie jestem sam
Przerzuć kartkę, zaryzykuj, bądź dziwakiem
Nie idź ścieżką, własną depcz, otwórz głowę
Zanim powiesz, zrozum, bądź
Nigdy nie burz, buduj, twórz
Smakuj, milcz, myśl i czuj
Zrozumiałem - by żyć musisz chwytać dzień
Wstań by biec, bo istnieć nie znaczy żyć
Weź się w garść, ten dzień jest twoim dniem
A wierzę, że będzie dla każdego z nas piękno w naszych sercach


Mam na imię Julia. Jestem 21-letnią studentką dziennikarstwa o specjalizacji sportowej. Od 5-ciu lat mieszkam wraz z rodzicami w Dortmundzie. Jestem jedynaczką. Mimo to, że moi rodzice mają pieniądze, ja nie jestem rozpieszczona. Całym sercem kibicuję tutejszemu klubowi- Borussii Dortmund. Znam całą historię klubu, wszystkich zawodników. Nie ukrywam jednak, że moim największym idolem jest Robert Lewandowski. Podziwiam go za wszystko. Za to, że zawsze dąży do celu, nie uderzyła mu do głowy woda sodowa, bardzo podoba mi się jego styl gry, osobowość. Muszę przyznać, że Robert jest również bardzo przystojny. Jest po prostu moim ideałem. Na każdym meczu Borussii, moje oczy są zwrócone głównie na niego. Pomijając piłkę, moim życiem są konie i jazda konna. Jeżdżę konno około 8 lat. Niedaleko jest bardzo dobra stadnina, w której bywam w każdą niedzielę. Mam też najlepszą przyjaciółkę, z którą spotykam się niemalże codziennie. Ma na imię Roksana. Znamy się od dziecka. Jesteśmy dla siebie jak siostry. Jej rodzina przeprowadziła się w jednym czasie do Dortmundu, co my. Roksana również jest oddaną fanką BVB. Za to jej ulubieńcem jest Marco Reus.

Dziś jest sobota, co oznacza mecz. Pszczółki grają z Schalke na Signal Iduna Park. O 14 przyjeżdża po mnie Roksana i jedziemy na mecz. Obie mamy miesięczne karnety, dzięki którym możemy chodzić na każde spotkanie. 
Dochodziła 11:15. Z racji tego, że jest weekend mogłam sobie dłużej pospać. Przekręciłam się na drugi bok i wyciągnęłam rękę po mojego białego iPhone’a.  Sprawdziłam Facebooka, Instagrama. Odłożyłam telefon na miejsce i wyszłam spod kołdry. Usiadłam na łóżku i przeciągnęłam się. Ubrałam miękki, fioletowy szlafrok i poszłam do łazienki. Związałam włosy w niedbałego koka i przemyłam twarz zimną wodą. Następnie umyłam zęby i wytarłam twarz. Rozczesałam moje długie, potargane blond włosy i upięłam je w wysokiego kucyka. Wróciłam do pokoju i otworzyłam szafę. Stanęłam przed nią opierając dłonie na biodrach i myśląc, co ubrać. W końcu wyjęłam z szafy ciemnoniebieskie rurki, szarą bokserkę i jeansową katanę. Gdy byłam przebrana, zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki i schodząc po schodach podreptałam do kuchni. Wyjęłam dwa tosty i włożyłam je do tostera. Następnie wlałam do szklanki świeży sok pomarańczowy. Nagle aż podskoczyłam, gdy usłyszałam dźwięk tostera  informujący o tym, że grzanki są gotowe. Posmarowałam je dżemem truskawkowym, usiadłam przy stole w jadalni i zaczęłam jeść. Rodziców nie było w domu. Oboje byli w pracy. Mieli dużą firmę montującą solary słoneczne, więc zarabiali dużo pieniędzy. Po posiłku umyłam talerz i poszłam do salonu. Usiadłam wygodnie na sofie i włączyłam telewizor.W programie plotkarskim mówili o moim idolu. Wsłuchując się w telewizor, dowiedziałam się, że podobno przyłapano go na kłótni z Anią. Trochę się tym zmartwiłam. Zawsze uważałam ich na świetną parę. 
-Julka, teraz bierz się za niego-usłyszałam
Odwróciłam się i zobaczyłam przekraczającą próg Roksanę. Uśmiechnęłam się do niej.
-Przestań. Mogę sobie tylko pomarzyć, że kiedyś poznam go-odparłam smutno 
-Nigdy nie mów nigdy-odrzekła  przyjaciółka z uśmiechem
Dziewczyna była już gotowa na mecz. Miała na sobie meczową koszulkę Borussen z numerem „11” i nazwiskiem „Reus”.
-To co, jedziemy?-spyta Roksana
-Daj mi chwilkę-odrzekłam i pobiegłam na górę
Wyjęłam z szafy żółto-czarną koszulkę z numerem „9” i nazwiskiem „Lewandowski”. Ubrałam jeszcze czarne rurki, a na policzku namalowałam serduszko w barwach BVB. Poprawiłam jeszcze tylko makijaż i zbiegłam na dół.
-Jedziemy-powiedziałam z szerokim uśmiechem
Przed każdym meczem czułam motylki w brzuchu. Tego po prostu nie da się opisać. To trzeba przeżyć. Wsiadłyśmy do samochodu Roksany i ruszyłyśmy pod Signal Iduna Park. Po 20-dziestu minutach byłyśmy już na miejscu. Przed stadionem były już tłumy. Poszyłyśmy ustawić się do kolejki przy wejściu. Po 15-nastu minutach udało nam się wejść na trybunę. Zajęłyśmy najlepsze miejsca i czekałyśmy, aż rozpoczną się derby. Gdy na trybunie nie było żadnego wolnego miejsca, na murawę wbiegli piłkarze. Pszczółki grały w podstawowym składzie. W końcu sędzia rozpoczął mecz. Przez większość czasu Borussia była przy piłce. Chłopaki stwarzali dobre sytuacje, ale nie udawało im się ich wykończyć. W końcu w 36 minucie padł GOL! Po dośrodkowaniu Marco Reusa piłkę do siatki skierował głową Robert Lewandowski! BVB prowadziło 1:0. Wynik ten nie zmienił się do przerwy. Po 15-nastu minutach rozpoczęła się druga połowa. W 52 minucie zawodnik Schalke pokonał Romana Weidenfellera. Niestety-remis. Przez kolejny kwadrans nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. I nagle i 71 minucie padł gol dla Borussii! Tym razem strzelcem Illkay Gundogan! Mamy wynik 2:1. I takim wynikiem zakończyło się to spotkanie. Borussia, prawie jak zawsze wyszła zwycięsko. Ludzie zaczęli ustawiać się do wyjścia. Powoli z Roksi zbliżałyśmy się do bramki. W końcu udało nam się wydostać na zewnątrz. Musiałam skorzystać z toalety. Szybko pobiegłam w kierunku toalet. Nagle wbiegł na mnie jakiś zakapturzony mężczyzna. W wyniku zderzenia upadłam na ziemię.
-Najmocniej przepraszam!-usłyszałam głos mężczyzny
-Nie szkodzi-odrzekłam cicho łapiąc się za głowę
Chłopak podał mi rękę i pomógł wstać. Nagle zerwał się potężny wiatr i z głowy chłopaka zsunął się kaptur. Gdy zobaczyłam jego twarz, nie mogłam w to uwierzyć.
-Ty jesteś Robert Lewandowski!-krzyknęłam
-Tak. Proszę, bądź ciszej-odrzekł chłopak i z powrotem nałożył kaptur
-Och.. Przepraszam-powiedziałam zawstydzona
-To ja powinienem przeprosić. Może w ramach rekompensaty będę mógł zaprosić Cię na kawę?-rzekł Robert Lewandowski
-Z chęcią-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko
-Jak masz na imię?-spytał
-Julia-odpowiedziałam krótko
-Piękne imię, jak i jego właścicielka-rzekł Robert i uśmiechnął się do mnie
-Emm.. dziękuję-odpowiedziałam i poczułam, że się czerwienię-zagrał Pan dzisiaj świetny mecz-dokończyłam i spojrzałam na niego
-Dziękuję. Żaden pan. Mów mi Robert-powiedział zakapturzony i wyciągnął rękę w moją stronę
Gdy uścisnął moją dłoń, aż zadrżałam. Nie mogłam uwierzyć w to, co się działo.
-Mam prośbę.. Czy mogłabym dostać Twój autograf?-spytałam nieśmiało i zaśmiałam się
-Jasne!-odpowiedział Robert
-Może na koszulce?-rzekłam i odwróciłam się plecami do chłopaka
-Jakoś nie kojarzę tego nazwiska-powiedział Robert i zaśmiał się
Poczułam łaskotanie markera, którym podpisywał mi się Robert.
-Gotowe!-rzekł brunet i uśmiechnął się do mnie
-Dziękuję-odparłam z uśmiechem
-Może zrobimy sobie zdjęcie?-zaproponował
-Miałam o to pytać-odpowiedziałam i zaśmiałam się
Wyjęłam z kieszeni mojego iPhone’a i włączając samowyzwalacz podeszłam do Roberta. Poczułam na swoim biodrze dłoń chłopaka. Czułam motylki w brzuchu. Czekaliśmy z uśmiechem, aż telefon zrobi zdjęcie. Po chwili fotka była gotowa. Nie zdążyliśmy się jeszcze od siebie odsunąć, a nagle ręka Roberta zsunęła się niżej. Chłopak szybko zabrał ją stamtąd i odsunął się ode mnie.
-Przepraszam-rzekł zawstydzony
-Nie masz za co przepraszać-odpowiedziałam z uśmiechem
-Bardzo miło było mi Cię poznać, ale teraz przepraszam, bo bardzo się spieszę-powiedział Robert
-Jasne-odrzekłam smutno
-Pewnie słyszałaś w mediach o mojej kłótni z Anią-rzekł zawstydzony-teraz właśnie lecę przeprosić i to wszystko odkręcić-dokończył 
-Nie ma sprawy, nie tłumacz mi się-odpowiedziałam spuszczając wzrok
-Ale musimy się jeszcze kiedyś spotkać. Podasz mi swój numer?-spytał
-Emm.. dobra-odpowiedziałam i podyktowałam chłopakowi numer 
-Dziękuję. Bardzo przepraszam, ale muszę iść-rzekł Robert patrząc za zegarek- chciałbym jeszcze spotkać ją przed wylotem na zawody-dokończył
-To do zobaczenia-powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko
Robert uśmiechnął się do mnie szeroko, pomachał mi i pobiegł przed siebie. 
Stanęłam jak wryta i nadal nie mogłam uwierzyć w to,co się stało. Ja, zwykła dziewczyna spotkałam Roberta Lewandowskiego. I na dodatek podałam mu swój numer. Ale przecież nawet nie mam o czym marzyć. On na pewno do mnie nie zadzwoni. 
-Julka, tu jesteś! Wszędzie Cię szukam!-usłyszałam krzyk biegnącej w moim kierunku Roksany
-Nigdy nie zgadniesz, kogo spotkałam-powiedziałam patrząc przed siebie
-No, oświeć mnie-odpowiedziała
Bez słowa pokazałam dziewczynie telefon, na którym widoczne było moje zdjęcie z Robertem Lewandowskim. 
-No nie wierzę!!!-krzyknęła Roksana-Jak?!-dokończyła
-Biegłam w stronę toalet. On też się spieszył. Wpadłam na niego albo on na mnie, nieważne. Upadłam, pomógł mi wstać. Chwilkę pogadaliśmy, dał mi autograf, zrobiliśmy fotkę, podałam mu mój numer i pobiegł spotkać się z Anią-dokończyłam jak gdyby nigdy nic
-A jeszcze dziś mówiłaś, że nigdy go nie poznasz!-odrzekła radośnie Roksana
-Fakt, nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć-odpowiedziałam
-Chodź, jedziemy do domu, może wtedy to do Ciebie dotrze!-powiedziała moja przyjaciółka i pociągnęła mnie za rękę w stronę samochodu.
                 
Mam już dla Was prolog! Mam nadzieję, że się spodoba i zaciekawi Was ta historia :) 
Bardzo proszę o jakiś komentarz. Rozdział 1 dodam jutro. A potem rozdziały będą pojawiały się co tydzień, w jakiś określony dzień. Chyba,że coś mi wypadnie, ale zawsze dam Wam znać :) 
Buziaki, Julka ;*

5 komentarzy:

  1. Ale świeetny prolog ! czeeekam z niecierpliwością na koolejny rozdział ; )) Baardzo fajny pomysł na bloooga ; )) pooozdrawiam Gaaabi ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się super!!! Czekam z niecierpliwością na 1 roździał!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne!!! Zaczyna się ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  4. Wooow! Ale to jest cudeńko! *.*
    Kochana piszesz wspaniale :D
    Świetnie wymyśliłaś owe przypadkowe spotkanie. :)
    Hmm, ręka Roberta powędrowała nico niżej ^^ - Hhyhyhyh, zboczuszek. xD
    Widzę wielką przyszłość tego bloga! <3
    Z niecierpliwością czekam na nexta, no po prostu zaczarowałaś mnie i nie mogę się doczekać! ;3
    Buziaki ;*
    PS: Zapraszam Cię do mnie na blogi :)
    http://niebezciebie.blogspot.com/
    oraz:
    http://nierealne-marzenia-z-nami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń