And climb to the roof
Talk about our future
Like we had a clue
Never planned that one day
I'd be losing you
- Ty skurwielu - dziewczyna podbiegła do bruneta i strzeliła mu w twarz. Złapał się za policzek i popatrzył na dziewczynę z wyrzutem. - Jak mogłeś mi to zrobić? - spytała - Pytam się o coś, tak?! - No bo.. -wyjąkał - Co?!-krzyknęła zrozpaczona dziewczyna - A co, myślałaś, że coś dla mnie znaczysz?! Jestem Lewandowski, Robert Lewandowski który wyrywa naiwne panienki na kilka nocy!-odkrzyknął- A ty co, już wielką miłość sobie wymyśliłaś? - zaśmiał się bezczelnie.
Julia zacisnęła ręce w piąstki chcąc nie okazywać swojej słabości i wybiegła z
siłowni z bólem. Rzuciła torbą w kąt, przebrała się i wytarła łzy. Spojrzała na swój nadgarstek, gdzie widniał napis 'stay strong. ' Uśmiechnęła się i powiedziała w myślach "stay strong". Wzięła torbę i wyszła z siłowni. Skierowała się do hotelu, w którym mieszkał Szczęsny. Zapukała delikatnie do drzwi nr. 14. Otworzył jej zawodnik Arsenalu. Na jego twarzy malowało się zdziwienie. - Miałeś rację. Wykorzystał mnie i odszedł. Przepraszam, że tylko niszczę Ci życie. Żegnaj. - rzekła, po czym wessała się w jego usta i odeszła. Chłopak rzucił się za nią i delikatnie pociągnął za rękaw od bluzy.
- Nie niszczysz mi życia. Tylko je ulepszasz. - uśmiechnął się. Przyciągnął blondynkę do siebie i musnął jej usta. Odwzajemniła pocałunek. - Chodź, napijesz się czegoś? - spytał kiedy dziewczyna wchodziła do pokoju. Usiadła na sofie i wzięła ze stolika pierwszy lepszy magazyn. - Kurwa wspaniale - warknęła na widok okładki, na której widniała ona i Lewandowski w bokserkach. - Co jest? - spytał Wojtek podchodząc do niej z dwoma kubkami kakaa. - To jest - powiedziała wyrywając okładkę, którą po chwili zgniotła i rzuciła. Zakryła twarz dłońmi głęboko wzdychając. - Wszystko będzie dobrze - pocieszył ją bramkarz podając kubek w zielone kropki. - Wiem - uśmiechnęła się - Stay strong. A teraz mała wojna na poduszki! - krzyknęła okładając Wojtka poduszką. - Ożesz ty - parsknął i po chwili pokój zamienił się w teren wojenny.
Robert siedział w mieszkaniu swoim i Ani oglądając sky sport. Przewijał kanałami szukając czegoś sensownego do oglądania. - Co to ma znaczyć?! - Ania z prędkością światła weszła do salonu i rzuciła w Roberta gazetą. - Ej, ej spokojnie.. -odpowiedział drapiąc się po głowie - Zdradzasz mnie?!-krzyknęła przechodząć do sedna wściekła Stachurska - A żeby to z jedną.. - pomyślał. - Nie! Nigdy bym cię nie zdradził! To fotomontaż. Przecież wiesz, że kocham tylko ciebie.. -zaprzeczył sprytnie Lewandowski wywijając się - Wiesz, mimo wszystko muszę to przemyśleć. Jutro lecę z Adą na friendstraining do Wrocławia na tydzień i mam nadzieję, że nic mi tu nie wywiniesz Robert - uśmiechnęła się sztywno i wyszła z pokoju.
-Ufff - odetchnął z ulgą Robert i powrócił do oglądania telewizji
Robert
Tak. Może i jestem dupkiem, zwykłym śmieciem, łamaczem serc. Ostatnio uświadomiłem sobie, że nic nie czułem do Julii. Była tylko przelotnym zauroczeniem. Szczerze? Interesował mnie tylko seks z nią, tyle. Nawciskałem jej kilka ściem, jak to ją kocham, że chcę z nią być zawsze, blablabla.. Jakie te baby są głupie. A z resztą, prawdę mówiąc, jak mogłaby mi się oprzeć? Zaśmiałem się sam do siebie. Ale Anki też już nie kocham. Nic dla mnie nie znaczy. Jest, to dobrze, ale równie dobrze, mogłoby jej nie być. Chyba się trochę zagubiłem. Muszę się wybrać na jakiś porządny melanż z Reusem. Upić się, bawić, pieprzyć z pierwszą lepszą laską. O tak, tego mi trzeba!
Julia i Wojtek leżeli na dywanie ciężko oddychając i się śmiejąc. Bitwa na poduszki zakończyła się remisem. Zaczęli wspominać dzieciństwo, ponieważ ich domy stały obok siebie.
- Hahah, a pamiętasz to, jak twoja mama pojechała na wykopki i wróciła z bagnetem? - śmiał się Szczęsny
- Weź nie wypominaj, bo wyślę do pudelka twoje zdjęcie w okularach w piaskownicy z pluszowym elmo - śmiała się Julia.
- Byliśmy słodcy - stwierdził.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - uniosła kąciki ust w górę.
- Jedno się w tobie nie zmieniło - powiedział chłopak i uśmiechnął się czarująco
- Tak? A co? -spytała dziewczyna z błyskiem w oku
- Nadal jesteś taka śliczna jak wtedy - powiedział Wojtek.
Julka odwróciła się na lewy bok. Nie zdawała sobie sprawy,że jej twarz, od twarzy przystojnego bramkarza Arenalu dzieli kilka centymetrów. Spojrzała głęboko w jego niebieskie oczy.
Pamięta je. Pamięta wszystkie rzeczy związane z Wojtkiem. Przybliżył się do niej i musnął jej wargi. Pogłębiła pocałunek i pochyliła się nad nim.
Odsunął się od niej i dodał:
- I nadal niegrzeczna - zaśmiał się.
Następnego dnia, na Signal Iduna Park
- Te, Lewy - Reus pociągnął go na trybuny przed treningiem.
- Co? - spytał zdenerwowany. Nie panował nad sobą ostatnimi czasy.
- Ta twoja dupeczka to wolna jest? -spytał blondyn z uśmieszkiem
- To nie jest moja dupeczka! Rozumiesz?! Weź ją sobie, jak moje pozostałe jest twoja. -odburknął Lewandowski
- I o to chodzi - poklepał go po ramieniu i poprawił fryzurę. - A dobra jest?
- W czym? -spytał głupio Lewy
- No w tyyym. -odpowiedział Marco akcentując ostatnie słowo
- A! Jasne, boska jest.-zapewnił go napastnik patrząc tępo przed siebie
- I to mi się podoba. - odpowiedział Reus zapinając bluzę z logiem Borussii, po czym pobiegł do reszty kolegów.
-Co ja do chuja wyprawiam-zaklął do siebie Lewandowski, idąc do drużyny
Po treningu Robert od razu poszedł do szatni. Nie miał ochoty na pogaduszki z kolegami. Każde słowo wprawiało go wręcz w furię. Był nie do zniesienia. Szybko wziął prysznic, przebrał się i wsiadł do swojego czarnego BMW. Postanowił udać się do hotelu, w którym mieszkał jego przyjaciel- Wojtek Szczęsny. Docisnął pedał gazu i w mgnieniu oka był przed najlepszym hotelem w Dortmundzie. Po kilku minutach stał przed drzwiami apartamentu przyjaciela. Wziął oddech i zapukał do drzwi. Po chwili w progu ujrzał Wojtka. W jego oczach malowało się ogromne zdziwienie i cień przerażenia.
-Siema stary. Możemy pogadać?- zaczął Lewandowski
-Emmm..-wyjąkał Szczęsny w drzwiach
-To jak, wpuścisz mnie do środka, czy mam sobie iść?!-powiedział z irytacją Lewandowski
-Wejdź-odrzekł sucho Wojtek otwierając drzwi
Lewandowski rzucił w kąt swoją treningową torbę, po czym usiadł wygodnie na białej sofie w salonie.
-Napijesz się czegoś?-spytał z grzeczności bramkarz Arsenalu
-Nie, dzięki-odburknął Lewy
Szczęsny zajął miejsce obok Lewandowskiego. Wziął oddech.
-To o czym chciałeś pogadać?-ponaglił Szczęsny
-Stary, wszystko mi się jebie. Pamiętasz tę laskę, którą poznałeś, Julkę? Parę dni temu uświadomiłem sobie, że nic do niej nie czuję. Spotykałem się z nią tylko dla seksu. No i ona usłyszała, gdy mówiłem to Marco. Zrobiła mi awanturę. Fakt, powiedziałem jej kilka razy, że ją kocham, czy coś takiego, ale to były puste słowa. Jest jeszcze Anka. Zupełnie nic do niej nie czuję, jest mi całkowicie obojętna. Nie kocham jej. I najgorsze jest to, że teraz powoli uświadamiam sobie, że jednak brakuje mi Julki. Że ona chyba była dla mnie ważna. Wszystko doprowadza mnie do szału. Na treningach nie jestem sobą. Zacząłem pić. Jestem nie do wytrzymania. Wojtek, ja chyba ją kocham.. Tylko boję się, że ona po tym, co zrobiłem nie będzie chciała mnie znać. Z resztą, nie dziwię jej się. Zachowałem się jak skurwiel. Teraz bardzo chciałbym cofnąć czas, naprawić to. Czy mógłbym liczyć na Twoją pomoc?-wyrzucił z siebie Lewandowski patrząc błagalnie na Szczęsnego
-Wow.. Naprawdę nie wiem, co mam Ci powiedzieć, co doradzić- odpowiedział zszokowany chłopak
Naglę ich rozmowę przerwał hałas dobiegający z łazienki:
-Wojtek, mógłbyś podać mi jakąś swoją koszulkę?!
Lewandowski spojrzał na Szczęsnego. Ten schował twarz w dłoniach. Z łazienki rozległo się kolejne głośne: "Wojteek!". W końcu ku oczom obu chłopaków, co nie było zaskoczeniem dla Szczęsnego, ale dla Lewego owszem i to ogromnym, okazała się Julia. Mokre ciało owinięte miała jedynie beżowym ręcznikiem.
-Ja pierdole! Tego się po Was nie spodziewałem! Jak mogliście?! Dziwka!-wykrzyczał wściekły Lewy
-Odwal się!-krzyknął Szczęsny porywając się z kanapy- nie masz prawa tak na nią mówić! Spójrz najpierw na siebie, potem oceniaj innych! Jesteś bezczelnym dupkiem, który myśli, że kobieta to zabawka! Wynoś się stąd i zastanów się nad sobą!-wygarnął mu Szczęsny
Julka całemu zajściu przyglądała się z boku.
Lewandowski rzucił piorunujące spojrzenie na Wojtka, następnie na Julkę, po czym wybiegł z impetem z apartamentu trzaskając z wściekłością drzwiami
Zdenerwowany wsiadł do samochodu i przekręcił kluczyk w stacyjce.
Zdruzgotana Julka przysiadła na oparciu sofy i zaczęła płakać. Wojtek widząc to podszedł do niej i mocno przytulił ją do siebie. Dziewczyna od razu poczuła się odrobinkę lepiej. W jego silnych ramionach nie bała się niczego.
-Wszystko będzie dobrze Kochanie, nie bój się-wyszeptał jej do ucha Wojtek, po czym pocałował ją czule w czubek głowy- Nie płacz, nie jest tego wart- dodał głaszcząc ją po głowie
Jego samochód ruszył a myśli krążyły wokół dwóch osób. Dwóch osób, które zmieniły jego życie.
- Nienawidzę ich - syknął. Przyśpieszył chcąc się wyżyć na czymś. Nie zauważył, że przed nim był zakręt
i nadjeżdżająca ciężarówka..
Na wstępie chciałam Was najmocniej przeprosić! Wiem, że bardzo Was zawiozłam.. Ba, sama się na sobie zawiodłam. Jest mi strasznie głupio, że tak bez słowa nic nie pisałam. Z CAŁEGO SERCA WAS PRZEPRASZAM!! Mam nadzieję, że wybaczycie mi i że ucieszyliście się, że wróciłam! :) Obiecuję, że więcej coś takiego się nie powtórzy! Jeszcze raz bardzo przepraszam! Zostawiam Was z tak długo wyczekiwanym rozdziałem, mam nadzieję, że zobaczę kilka komentarzy! :) Next za tydzień! Ostatni raz już Was przepraszam, buziaki, Julka! ♥